Zstąpił do piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał... cz. VIIDrukuj

„ZSTĄPIŁ DO PIEKIEŁ” – to jedno z najmniej rozumianych zdań w wyznaniu wiary... Co oznacza?
Słowo „piekła” odnosi się w istocie do hebrajskiego Szeolu, czyli Otchłani – mrocznej krainy zmarłych. Chodzi o starotestamentalną koncepcję tego, co się dzieje z ludźmi po śmierci, a przed tzw. Dniem Jahwe, którego Żydzi oczekiwali, a który miał być dniem sądu i ostatecznego rozstrzygnięcia, co do ludzkiego losu. Szeol to zatem coś w rodzaju poczekalni.

Wyobrażenia na temat tego stanu były dość mgliste. Sednem było to, iż Szeol to nie jest prawdziwe życie, ale raczej jego cień, to jakaś forma „trwania” człowieka czekającego na sąd. Ludzie w tym stanie są chyba tylko na tyle „żywi”, żeby wiedzieć, że są martwi.
W Psalmach kilkakrotnie jest mowa o Szeolu, jako rzeczywistości negatywnej, ściśle związanej ze śmiercią: np. „Oplotły mnie pęta Szeolu, zaskoczyły mnie sidła śmierci” (Ps 18,6)
Czy Chrystusa też oplotły pęta Szeolu?

Chrześcijaństwo wyrasta z tradycji starotestamentalnej, zatem dla pierwszych chrześcijan było jasne, że Chrystus po śmierci zstąpił do Otchłani, tak jak każdy człowiek. Ale właśnie w tym momencie rozpoczęło się coś radykalnie nowego: zmartwychwstanie. „Zstąpienie do piekieł” jest początkiem zmartwychwstania. Chrystus-Życie schodzi w sam środek śmierci, w jądro ciemności. W sercu nie-życia eksplodowało Życie samo i rozsadziło śmierć. Tym samym sytuacja ludzi w Szeolu została całkowicie zmieniona.

Szeol ukazywany jest jako „przestrzeń” panowania Złego, bliski naszemu potocznemu rozumieniu piekła. Chrystus wchodząc do tej „krainy” walczył i pokonał Złego. Skruszył kajdany, ogłosił zbawienie wszystkim, począwszy od Adama. Te różne wątki stanowią w istocie obrazowy komentarz do słów św. Pawła: „Śmierć nad Nim nie ma już władzy” (Rz 6,9). Chodziło o to, aby pokazać, że zbawienie jest podarowane wszystkim ludziom – nie tylko tym, którzy przyjdą
po Chrystusie, ale i tym, którzy zmarli przed Jego przyjściem.

JAK OZNAJMIA PISMO...

W wersji nicejskiej wyznania wiary czytamy: „I zmartwychwstał trzeciego dnia, jak oznajmia Pismo”. Dlaczego tylko w tym jednym miejscu pojawia się stwierdzenie: „jak oznajmia Pismo”? Przecież wszystkie prawdy wiary zostały nam przekazane przez Pismo Święte.

Mamy tutaj do czynienia z wydarzeniem, które przekracza nasze wyobrażenia, a jednocześnie ta największa chrześcijańska nadzieja opiera się na tak kruchej podstawie... - na dosłownie kilkudziesięciu zdaniach świadectwa tych, którzy widzieli Chrystusa żyjącego po śmierci. Świadectwa Pisma Świętego są w gruncie rzeczy bardzo powściągliwe.

Ewangeliści opisują obszernie mękę i śmierć Jezusa, a o Jego zmartwychwstaniu mówią bardzo dyskretnie, wręcz nieśmiało, jakby wciąż nie mogli ochłonąć z wrażenia. Obraz zmartwychwstałego Chrystusa jest ledwo naszkicowany, nie ma tu śladu triumfalizmu, sensacji. Jest szacunek dla tajemnicy, zdumienie, a nawet lęk, ale i ogromna radość.

PRAWDA O ZMARTWYCHWSTANIU

Prawda o zmartwychwstaniu Chrystusa nie jest jedną z wielu prawd. To nie jest kwestia wiary w cuda czy jakaś neutralna prawda religijna. To problem dotykający samego nerwu życia. Wszystko nabiera zupełnie innego sensu, jeśli On żyje. Kto uwierzy, żyje już odtąd inaczej.

Na granicy czasu i wieczności

„Pan rzeczywiście zmartwychwstał” - pisze św. Łukasz (24,34). Słowo „rzeczywiście” akcentuje odniesienie do obiektywnej rzeczywistości. Mimo że zmartwychwstanie jest czymś tajemniczym i trudnym do pojęcia, to jednak jest wydarzeniem historycznym. Bezpodstawna jest hipoteza, według której zmartwychwstanie byłoby „wytworem” wiary Apostołów. Ewangelie są dalekie od pokazania nam wspólnoty opanowanej jakąś mistyczną egzaltacją; przeciwnie, pokazują uczniów wstrząśniętych tak bardzo jeszcze śmiercią Mistrza, że z wielkim trudem przychodzi im przyjęcie do wiadomości prawdy o zmartwychwstaniu. Nie uwierzyli kobietom wracającym od grobu, ich słowa „wydały się im czczą gadaniną” (Łk 24,11). Gdy Jezus ukazuje się Jedenastu „wyrzuca im brak wiary i upór, że nie wierzyli tym, którzy widzieli Go zmartwychwstałego” (Mk 16,14).

Jednocześnie zmartwychwstanie jest czymś, co nie ma żadnego odpowiednika w dziejach, nie da się go z niczym porównać. Jest przekroczeniem granic historii i granic naszego świata, naznaczonego działaniem śmierci.

Jezus Chrystus zmartwychwstał. Czy to tylko bajka zrodzona z rozpaczy? Czy prześwit na Drugą Stronę, z którego dobiega wołanie: „to prawda”? Każda śmierć stawia te pytania na ostrzu noża. Nie da się od nich uciec. Nie uciekajmy.

Zwiastun, Rzymsko-Kat. Parafii
Wierzbnik, 11.11.2013, rok 22 nr 21 s. 2 i 6

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies
rm lumen trwam plus nasz dziennik gosc niedzielny