Umęczon pod ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion - cz. VIDrukuj

Chrześcijaństwo nie jest religią zakochanych w cierpieniu. Głosi, że zbawienie przyszło przez krzyż, ale to miłość zbawia, nie ból.

Wyznanie wiary „przeskakuje” od narodzin Jezusa do Jego śmierci i pogrzebu. Przypomina to trochę napisy wyryte na grobach: imię i nazwisko, data urodzin i data śmierci. Ludzki los: kto się narodził, ten umrze. Bóg nie byłby rzeczywiście człowiekiem, gdyby nie przeżył całej grozy cierpienia i śmierci. Krzyż jest nie tylko konsekwencją ziemskiej działalności Jezusa, w sensie najgłębszym jest celem wcielenia.

Całe życie Jezusa można odczytać jako wędrówkę do Jerozolimy, ku temu, co najważniejsze: i dla Niego, i dla nas. Trzy dni, które teologia nazywa Misterium Paschalnym: męka, śmierć i zmartwychwstanie. Dla Izraelitów Pascha oznaczała przejście z niewoli egipskiej do wolności.

Chrystus dokonał nowej Paschy: przejścia ze śmierci do życia. Mówimy dziś tylko o tajemnicy męki, śmierci i pogrzebu Jezusa. Trzeba jednak pamiętać, że krzyż i zmartwychwstanie są jak awers i rewers tego samego wydarzenia. Dopiero w blasku zmartwychwstania rozumiemy sens ciemności krzyża. I odwrotnie: bez dramatu Wielkiego Piątku nie dostrzeżemy sensu Wielkanocy.

PO CO PIŁAT W CREDO?

„Umęczon pod Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł i pogrzebion”. Zwróćmy uwagę na stronę bierną czasowników. Jezus tego „nie robi”, to Jemu coś „jest robione”. Godzi się na wszystko: na pojmanie, przybicie, uśmiercenie. Absolutnie posłuszny. Słabość, bierność, milczenie. Całkowite zaprzeczenie wizji Mesjasza potężnego i władczego.

Piłat – ponury bohater wyznania wiary. Podpisał wyrok śmierci na niewinnego, zatwierdził najbardziej niesprawiedliwy werdykt sądu w historii ludzkości i… umył ręce. Dość typowe dla ludzi. Piłat nie jest jednak postacią symboliczną. On jest jak najbardziej postacią historyczną.
Jego imię tkwi wbite w Credo jako dowód, że ukrzyżowanie Jezusa jest prawdziwą historią, a nie pobożną legendą. Nie wolno o tym zapominać. Słyszeliśmy już wiele wzniosłych słów o krzyżu: kazań pasyjnych, rozważań Drogi Krzyżowej, że grozi nam zagubienie samego zdarzenia, jego wstrząsającego realizmu.

Ewangelie nie mówią o krzyżu jako o teologicznym symbolu. Opowiadają o ukrzyżowanym Człowieku, o Jego samotności i lęku w Ogrójcu, o biczowaniu, o upokorzeniu, o śmierci poza miastem pośród złoczyńców na szubienicy. Po ludzku Jezus zwyczajnie przegrał. Dla Jego uczniów ta śmierć była całkowitą klęską. Sądzili oni, że znaleźli w nim króla, który nigdy już nie będzie mógł zostać pokonany, a nagle stali się towarzyszami skazańca.

CO Z TEGO WYNIKA DLA NAS?

Najkrócej: nadzieja! Poza Krzyżem nie ma innej drabiny, po której można by dostać się do nieba, mawiali święci. Trzeba tylko wejść na tę drabinę, czyli wziąć swój krzyż i pójść za Jezusem. Dla każdego z nas będzie to znaczyło coś innego. Wspólne jest to, że w tej czy innej formie spotykają nas cierpienie, samotność, a w końcu śmierć. Wierzymy jednak, że przez Chrystusa i w Chrystusie rozjaśnia się zagadka cierpienia i śmierci, która przygniata nas poza Ewangelią.

Ewangelia św. Jana mocno akcentuje, że krzyż jest miejscem, w którym w pośrodku najgęstszej ciemności rozbłysło światło: chwała Boża. Krzyż odsłania ludzki grzech, ale objawia także większą ponad wszystko miłość Bożą.

Nie! Nie adorujemy cierpienia, lecz miłość Bożą, która w tak niezwykły sposób obejmuje wszystkich ludzi, świat cały.

Krzyż jest znakiem zwycięstwa. Zwycięstwa miłości nad nienawiścią
i przemocą, prawdy nad kłamstwem, życia na śmiercią. To zwycięstwo pozostaje jednak ukryte pod pozorami przeciwieństwa. W pewnym sensie jest wciąż przed nami. Jeszcze wciąż panują w świecie nienawiść, kłamstwo, przemoc. Zwycięstwo obiecane jest nam jedynie na drodze krzyża. Bóg zstąpił w całą nędzę ludzkiego cierpienia i umierania, by złączyć nas na nowo z sobą, by powiedzieć nam:
nie bójcie się, jestem z wami, do Mnie należy ostatnie słowo.

Zwiastun, Rzymsko-Kat. Parafii
Wierzbnik, 27.10.2013, rok 22 nr 20 s. 2 i 6

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies
rm lumen trwam plus nasz dziennik gosc niedzielny