• Apis
  • 12.11.2012
Po południu w Uroczystość Niepodległości udaliśmy się z grupą parafian na film „Pokłosie” do Opola. Film wywarł na nas wielkie wrażenie. Był to bardzo mocny film. Opowiadał o trudnych fragmentach naszej historii. Pokazał nie tylko przeszłość, ale również teraźniejszość, czyli dzień dzisiejszy. Trzeba się zderzyć z ciemnymi plamami naszej historii, uderzyć się w piersi i umieć przeprosić za błędy, aby móc pójść dalej i budować wspólnotę w miłości, w której jest miejsce na wybaczenie i przebaczenie. Cieszyliśmy się, że powstał taki odważny film.

Oto kilka myśli z tego filmu dla osób, które go nie oglądały, a może po ich przeczytaniu zmobilizują się do obejrzenia tego bardzo odważnego filmu. Bohater „Pokłosia", Józef Kalina mieszka we wsi na krańcach Kielecczyzny. Jego brat Franek prawie ćwierć wieku wcześniej wyemigrował do Ameryki. Ale po latach wraca. I widzi, że Józek obsesyjnie ocala żydowskie macewy, które wykopuje z drogi, wynajduje w gospodarstwach sąsiadów, nawet w kościele. Robi to ze zwyczajnej ludzkiej przyzwoitości, a jednak staje się we wsi czarną owcą. Franek staje po stronie brata. Razem odkrywają prawdę o wydarzeniach, o których nigdy głośno się we wsi nie mówiło. Tu ludzie mieszkają w pożydowskich domach i nie wspominają o tym, co stało się w czasie wojny. Może tylko jedna stara wariatka wygadywała kiedyś o jakiejś chałupie, w której żywcem zostali spaleni Żydzi. I o tym, że nie było przy tym Niemców.

Myślę, że warto ten film obejrzeć. Nie zgadzam się z opinią, że to film antypolski - wręcz przeciwnie: ukazuje prawdziwą trudną prawdę, która jest w każdym narodzie. A wielkość danego narodu polega właśnie na tym, że nie tylko potrafi ukazać dobre, ale także złe strony swego narodu. Potrafi się cieszyć z każdego dobra, a za każde zło przeprosić i prosić o wybaczenie. Takie nasunęły mi się myśli po obejrzeniu tego wspaniałego filmu.


W milczeniu wyszliśmy z kina, ponieważ był takim mocnym akcentem. Pokazał nam trudne dzieje i złożoność losów. Na nowo wszyscy uświadomiliśmy sobie, jak trudno rozliczyć się z własnych grzechów. W drodze powrotnej wstąpiliśmy do restauracji na mały poczęstunek. Było to wspaniałe integracyjne spotkanie. W ten sposób mogliśmy dać świadectwo jedności i wzajemnej miłości naszej wspólnoty parafialnej.

Zdjęcia z wyjazdu na seans filmowy do obejrzenia w naszej Galerii.