• Apis
  • 24.05.2016
Pielgrzymka do CzęstochowyWe wtorek, 24.05.2016 dzieci, które przyjęły w tym roku po raz pierwszy Komunię świętą udały się wraz z ks. proboszczem Czesławem Kocoń, rodzicami i panią wychowawczynią Teresą Rąpała do Częstochowa, by u stóp Matki Bożej Częstochowskiej dziękować Panu Bogu przez Jej wstawiennictwo za dar Pierwszej Komunii Św. O godz. 11.00 uczestniczyli we mszy dziękczynnej. Po niej był czas na zakupienie pamiątek oraz zwiedzanie Jasnej Góry. Dużo popularnością cieszyła się wieża widokowa.

Po południu wyruszyliśmy do Muzeum Chleba, które znajduje się w Radzionkowie koło Bytomia. Zwiedzanie rozpoczęliśmy po godz. 15.00. Oprowadzał nas sam właściciel tego Muzeum. Mówił na początku: "Muzeum powstało z szacunku dla historii i z potrzeby serca. Zgromadzone zostały w nim eksponaty zbierane przez wiele lat, wszystko co służyło wytwarzaniu chleba i wszystko co o szacunku do chleba zaświadcza”. Wielokrotnie mówił o nim uwrażliwiając wszystkich do szacunku chleba. Gośćmi szczególnie ważnymi w Muzeum Chleba są i będą dzieci. „Bo od szacunku dla kromki naszej strawy powszechnej już tylko krok do szacunku – mówił dalej - dla najbliższych, do kraju rodzinnego, do otaczającego nas świata." Następnie właściciel opowiedział nam "historię chleba" od ziarenka do bochenka.

Najpierw mieliśmy okazję posłuchać o trudzie rolników, którzy najpierw zasiewają na polu ziarna zbóż. Ziarno kiełkuje i wschodzi zboże. W słońcu i deszczu dojrzewa. Dojrzałe zboże jest koszone, a znajdujące się w nim ziarna są oddzielane od plew i mielone. Aby zebrać dojrzałe zboże, wykorzystuje się kosiarki i snopowiązałki. Obecnie najczęściej zastępują je kombajny. Dawniej jednak cepami młócono zboże, a następnie żarnami ręcznie je mielono.

Ze zmielonych ziaren powstaje mąka. Obecnie mąkę miele się w nowoczesnych młynach. Kiedyś były młyny wodne i powietrzne. Następnie z mąki wyrabia się odpowiednie ciasto, z którego wypieka się chleb. Kiedyś wypiekano chleb w piecach chlebowych, które były w każdej kuchni. Bochenki wsuwano do środka za pomocą specjalnej szufli. Chleb tak wypiekany zachowywał świeżość przez wiele dni. Teraz piekarnie są zmechanizowane, a piece są elektryczne.

W następnych salach dzieci mogły zobaczyć, a nawet dotknąć wielu eksponatów.

Niektóre sale urządzone są tematycznie. W muzeum dzieci mogły zobaczyć jak wyglądała kiedyś kuchnia naszych babć, salę szkolną itd.

/ Mają tam wiele ciekawych eksponatów (pralkę ręczną , żelazko z duszą, maselniczkę ,cepy do młócenia zboża, wiele naczyń, a nawet kijek do bicia niegrzecznych dzieci z rzemykiem itd................./

Pod koniec zwiedzania przewodnik zaproponował możliwość upieczenie swojego ciasta. Dzieci były tą propozycją zachwyceni Do wypieku należało się jednak odpowiednio przygotować, czyli dobrze umyć ręce następnie udaliśmy się salę, gdzie rozłożyliśmy się na kilka grup. Każdy otrzymał już przygotowane ciasto, z którego należało wykręcić trzy wałeczki i skręcić je w warkoczyk. Z wielką ostrożnością układaliśmy swoje plecionki na blachę. Teraz nasze wytwory trafiły do pieca, a my w tym czasie zwiedzimy dalej muzeum.

W muzeum jest zaaranżowany sklepik w starym stylu, z kasą na korbkę, wagą szalkową i pięknym wystrojem. Podczas zwiedzania w powietrzu już od pewnego czasu rozchodził się wspaniały zapach pieczonego naszego chlebka. Teraz już wszyscy myśleli tylko o tym, by schrupać swoją plecionkę. Ślinka leciała na samą myśl.

Po półgodzinie przyszliśmy z powrotem do sali, aby odebrać już upieczone plecionki. Degustacja była wspaniała, tym bardziej, że każde dziecko własnoręcznie przygotowało swoje dzieło.

Po degustacji obejrzeliśmy film dokumentalny mówiący o tym ile musi być trudu rolnika, młynarza i piekarza, aby mógł powstać smaczny chleb. Dlatego film uwrażliwiał na ogromny szacunek chleba.

Po zwiedzeniu muzeum udaliśmy się do restauracji „Karlik”, aby spożyć obiad. Po nim zmęczeni, ale szczęśliwi wyruszyliśmy do naszych domów.