Nowy braciszek
- 21.10.2015
- Cudowne historie - "Dzieci Pana Boga"
- 2586 Czytań
Dzieci przekazują orędzie dalej. La Salette staje się miejscem niezwykłym. Powstaje tam sanktuarium, które odwiedza każdego roku wielu pielgrzymów z całego świata.
Jednak życie Melanii i Maksymina ani przed objawieniami, ani po nich nie było łatwe. Szczególnie Melania jako dziecko doświadczyła wielkiego bólu odrzucenia przez mamę i rodzeństwo. Jej ojciec w poszukiwaniu pracy wyjeżdżał z domu na wiele dni. Gdy wracał, uczył swoją naj młodszą córkę modlitwy i pokornej, milczącej pobożności. Był dla niej wzorem. Matka to zupełnie inna osoba. Lubiła zabawy i jarmarczne pokazy. Uważała, że mała Melania przeszkadza jej w życiu. Rozgniewała się bardzo na córkę, kiedy ta dała ubogiemu żebrakowi wszystko, co było pod ręką. Powiedziała jej wtedy coś, co zraniło dziecięce serce na zawsze: "Lepiej, żebyś umarła!". Melania w milczeniu przyznała jej rację.
Z czasem postawa matki wobec córki stała się coraz bardziej nieczuła i bezwzględna. Nie mówiła do niej po imieniu, lecz przezywała ją „niemą dzikuską”. Zabraniała braciom nazywać ją siostrą, a do siebie mówić „mamo”. Uważała, że powinna żyć w lesie razem ze zwierzętami. Pewnego dnia wykrzyczała dziecku w twarz: "Idź precz! Niech cię moje oczy nie widzą!
Zrozpaczona dziewczynka wybiegła z domu, lecz potknęła się i upadła. Wtedy podszedł do niej mały chłopiec i podał jej rękę. Milczał. Czuła jednak, że jest w nim coś niezwykłego, jakieś wielkie dobro.
Po kolejnej awanturze znowu wybiegła z domu. Przyspieszając kroku, myślała o tym, co mówił jej ojciec, o męce Pana Jezusa, o Jego samotności. Zmęczona drogą usiadła na pniu i zasnęła. "Siostro ... moja droga siostro ... Jestem twoim bratem ... "Zbliż się do mnie" - usłyszała dziecięcy głos. Spojrzała przed siebie. Stał przed nią ten sam chłopiec, który poprzednio pomógł jej. Ogarnęło ją ciepło, cierpienie ustąpiło, w serce wstąpił spokój. Ze swoim "nowym Bratem" Melania przeżyła niezwykłą podróż poprzez prorocze widzenia i doświadczenia męki Chrystusa. Brat mocno trzymał ją za rękę, wspierał, dodawał otuchy ...
Kiedy dziewczynka przebudziła się, nie było obok nikogo, jednak w jej sercu pozostała Jego miłość, pocieszenie i rozświetlające ją do środka światło. Taka wizja pozostała w jej wspomnieniach.
Przygoda z "nowym Braciszkiem" poprzedziła późniejsze spotkanie Melanii z Maryją, Mamą z nieba - prawdziwą, kochającą, wrażliwą, która tak mocno płakała nad losem całego świata ...