Prawda i tajemnicaDrukuj

Rodzeństwo Franciszek i Hiacynta wraz ze swoją kuzynką Łucją stali się głównymi świadkami objawień Matki Bożej w Fatimie. Nie byli szczególnymi dziećmi. Franciszek, chłopiec o okrągłej twarzy i żywym spojrzeniu, miał spokojne usposobienie. Nie szukał zwady, unikał sprzeczek i konfliktów. Ustępował innym, nawet jeśli musiał z czegoś zrezygnować. Nie był zbytnio rozmowny i trzymał się na uboczu. Bardzo lubił zwierzęta, szczególnie małe ptaki, które chętnie dokarmiał, dzieląc się swoim jedzeniem. Bronił je także przed bezmyślnym okrucieństwem innych dzieci. Jednak również wobec potrzebujących dorosłych miał wrażliwe serce. Chętnie i bez namawiania pomagał starszym, samotnym, niedołężnym.

Dwa lata młodsza siostra Franciszka miała zupełnie inny charakter. Żywa i energiczna, uwielbiała śpiew i taniec. Przy najmniejszej dziecięcej kłótni potrafiła się obrazić i dąsać wiele dni. Była jednak duszą towarzystwa, bo serce miała dobre i pogodne.

Obydwoje bardzo lubili swoją kuzynkę Łucję Wspólnie pasali owce, dobrze się bawiąc przy okazji. Franciszek grał na fujarce, a dziewczęta tańczyły i śpiewały. W tamtym czasie niechętnie rezygnowały z beztrosko spędzanego czasu na rzecz modlitwy. Tak Łucja wspominała tamte chwile: "Zalecono nam odmawiać po jedzeniu różaniec. Żal nam było każdej chwili, więc wynaleźliśmy dobry sposób szybkiego odmawiania go. Na każdym ziarnku mówiliśmy tylko dwa słowa: «Zdrowaś, Maryjo», a na końcu dziesiątki, po przerwie też dwa słowa: «Ojcze nasz». W ten sposób w mgnieniu oka odmówiliśmy różaniec”.

Jednak to, co się wydarzyło w roku 1916 i 1917, osobiste dotknięcia Bożej świętości oraz przerażająca wizja losu grzeszników, zmieniło ich życie radykalnie. Dzieci wzięły sobie głęboko do serca słowa wypowiedziane ze smutkiem przez objawiającą się im Maryję: "Módlcie się, módlcie się dużo i składajcie ofiary za grzeszników, bowiem wiele dusz idzie do piekła, ponieważ nie ma nikogo, kto by się ofiarował i modlił za nie podczas ich życia': Od tego czasu wszystkie modliły się i umartwiały gorliwie. Wydaje się, że szkoda im było teraz każdej minuty. Świadomość, jak cenna jest ich ofiara, sprawiała, że nie wypuszczały z rąk różańca.

Przed dziećmi jednak była wielka próba odwagi. Mama Łucji nazwała ją "kłamczuchą", miejscowy proboszcz także im nie wierzył. Rodzice Franciszka i Hiacynty ufali swoim dzieciom, jednak sprawa stała się publiczna i miejscowe władze próbowały wszystkich sposobów, aby udowodnić, że dzieci kłamią. Wielokrotnie mali pastuszkowie byli wyśmiewani, znieważani i bici. Zamknięto ich nawet w więzieniu. Rozłąką z rodzicami, straszeniem ugotowaniem we wrzącym oleju, który przyrządzano na ich oczach, próbowano wydobyć z nich fatimskie tajemnice. Na próżno. Cierpienie, lęk i strach sprawiły, że z wielką ufnością oddały to wszystko Maryi. Siostra Łucja wspominała: "Franek powiedział do mnie z radością i głębokim spokojem: „Jeżeli nas zabiją, tak jak mówią, szybko znajdziemy się w niebie. Co za szczęście”.

Już wkrótce spełniło się to marzenie Franciszka. On pierwszy padł ofiarą epidemii grypy, umierając 4 kwietnia 1919 roku w wieku dziesięciu lat. Jego spokojna i łagodna śmierć zrobiła na wszystkich wielkie wrażanie. Jego tata wspominał, że "umarł, uśmiechając. ."

Hiacynta także zachorowała. W czasie jej pobytu w szpitalu odwiedziła ją osobiście Matka Boża i zapowiedziała, jak umrze. Dziewczynka odeszła z tego świata 20 lutego 1920 roku.

Papież Jan Paweł II beatyfikował Franciszka i Hiacyntę 13 maja 2000 roku w Fatimie. Mali strażnicy prawdy i dziecięcej wiary zadziwiają do dzisiaj swoją prostotą i niezwykłą odwagą, której przecież tak często brakuje nawet dorosłym.

M. Krzyszkowski, „Dzieci Pana Boga”, wyd. Rafel, rok 2015 str. 29 - 31

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies
rm lumen trwam plus nasz dziennik gosc niedzielny