"Ten cud jest dla ciebie"Drukuj

Bolonia, pierwsza połowa XIV wieku. Imelda przychodzi na świat w arystokratycznej i pobożnej rodzinie Lambertinich. Jej mama darzy szczególną czcią Najświętszy Sakrament, dlatego dziewczynka od początku swego świadomego życia interesuje się tym, co dzieje się przy ołtarzu. "Co tam dostają?" - pyta zaintrygowana. Kiedy mama tłumaczy, że tam Pan Jezus zstępuje do ludzkich serc, Imelda nie może o tym zapomnieć. W jej sercu budzi się ogromna, niezaspokojona tęsknota. Dowiaduje się także, że na świecie żyją kobiety, które całe życie poświęcają modlitwie i pracy w klasztornej ciszy. Towarzyszy jej odtąd nieustanne pragnienie zostania małą mniszką i przyjęcia Jezusa do serca.

Rodzice myślą początkowo, że to tylko dziecięca fascynacja i chwilowy poryw serca. Jednak po długich rozmowach i obserwacji córki stwierdzają, że jej pragnienie jest nad wiek dojrzałe i świadome. Postanawiają spełnić jej marzenie. Dziewięciolatka zostaje małą dominikanką, na razie na okres próbny. Mijają kolejne dni pobytu Imeldy w klasztorze. Cisza, modlitwa, codzienne zajęcia. Dziewczynka czuje się w tym miejscu znakomicie. Świadectwa z tego czasu stwierdzają nawet, że "przewyższała inne siostry, które w swym wieku i liczbie lat życia zakonnego były o wiele bardziej posunięte".

Do pełni szczęścia brakuje Imeldzie tylko jednego: przyjęcia Jezusa w Eucharystii. Ówczesne przepisy kościelne nie pozwalały na przystąpienie do tego sakramentu w tak młodym wieku. Imelda musi czekać na to co najmniej trzy lata.

Jest 12 maja 1333 roku, wigilia uroczystości Wniebowstąpienia Pana Jezusa. W słowach czytanej wtedy Ewangelii mała dominikanka słyszy Bożą obietnicę: "Proście, a będzie wam dane, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone". Msza dobiega końca. Siostry udają się do swoich zajęć. Jednak ponaglona wewnętrznym impulsem Imelda wraca do kaplicy. Nagle na chórze rozbłyska jasne światło, które oświetla całą nawę. Jej wnętrze wypełnia słodki, przyjemny zapach. Przy sklepieniu dziewczynka dostrzega unoszącą się samoistnie, promieniującą blaskiem białą Hostię. Poruszona tym widokiem wyciąga ręce ku Jezusowi i zastyga tak nieruchomo.

W tym momencie w kaplicy pojawiają się inne siostry, które przyciągnął niezwykły blask i zapach. Wzywają kapłana. Przejęty ojciec Aldrovando wkłada szaty liturgiczne, w drżącej dłoni trzyma złotą patenę. Hostia powoli zaczyna opadać. Kiedy znajduje się na patenie, kapłan zwraca się do dziewczynki słowami: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata .. ": Imelda pada na kolana i przyjmuje Pana Jezusa. Jej największe marzenie i tęsknota się spełnia.

Będące świadkiem tego siostry dyskretnie wycofują się, aby mała dominikanka mogła w ciszy i samotności oddać się kontemplacji tego niezwykłego daru, który właśnie otrzymała. Kiedy wracają, Imelda już nie żyje. Siostry przypominają sobie wtedy, jak kiedyś, patrząc na przyjmujące Jezusa zakonnice, mówiła: "Jak to jest możliwe: Boga do swojego serca przyjąć, nie umierając przy tym z miłości do Niego?".

Imelda Lambertini zostaje błogosławioną oraz patronką dzieci pierwszokomunijnych, a liczne spisane świadectwa potwierdzają autentyczność niezwykłych wydarzeń, które uznano za cud eucharystyczny; cud, który zdarzył się specjalnie dla małej dziewięciolatki.

M. Krzyszkowski, „Dzieci Pana Boga”, wyd. Rafel, rok 2015 str. 32 - 34

Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na nasze ustawienia prywatności i rozumiesz, że używamy plików cookies. Niektóre pliki cookie mogły już zostać ustawione.
Kliknij przycisk `Akceptuję`, aby ukryć ten pasek. Jeśli będziesz nadal korzystać z witryny bez podjęcia żadnych działań, założymy, że i tak zgadzasz się z naszą polityką prywatności. Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies
rm lumen trwam plus nasz dziennik gosc niedzielny